Dzisiaj mam za sobą pracowity dzień, ponieważ rozpoczęłam pierwszy dzień malowania. Niestety miałam pecha, że było baardzo gorąco, a woń farb powodowała, że musiałam zamknąć drzwi w pokoju i powstawał lekki gorąc. Dodatkowo sama pomalowałam się i wyglądałam jak smerf (jeszcze nie mogę się domyć;p)
Z samego rana otrzymałam paczuszkę z cudownymi sznurkami, które zamówiłam. Są średnicy 2,2mm, 6mm, 10mm, 14mm, 16mm i 22mm. Wyglądają bardzo efektownie i o wiele szerzej niż są w rzeczywistości.
Ścianę z drzwiami pomalowałyśmy w pasy niebieską farbą. Każdy z nich ma 12cm szerokości. Niestety, jakoś dziwnie nam wyszło i jeden z nich (ten niepomalowany) ma 9cm. Na szczęście wymyśliłyśmy, że będzie on czerwony (jutro zobaczymy efekty). Troszkę z tego powodu jestem rozczarowana, bo chciałam, aby było bez szaleństw na tej ścianie. Jutro zobaczymy jak to wyjdzie, gdy odkleję taśmę malarską.
Ściana na przeciwko została potraktowana niebieskim kolorem prawie w całości. Tutaj również zmieniła się moja koncepcja, lecz z tej jestem bardzo zadowolona. Miały być 3 szerokie pasy z czerwoną lamówką, a wyszło 5 jednakowych pasów na przemian w kolorach czerwony-biały-czerwony. Każdy z pasów będzie miał 6cm, a jutro po odklejeniu taśm będę kończyć.
Jutro kolejny ciąg malowania, a jak zdążę to jeszcze coś ciekawego pokombinuję z sznurkami ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz o coś zapytać? Masz pomysł na DIY? Pisz w komentarzu lub na adres e-mail salata@spoko.pl ;) Ostre hejty zostaną zgłoszone i usunięte.